Więcej bloków, węższe jezdnie, w zamian ścieżki rowerowe, szerokie chodniki i przyjazne dla mieszkańców place – takie zmiany proponują urbaniści dla ul. Kondratowicza. Razem z rozbudową drugiej linii metra w Warszawie – Bródno czeka rewolucja, której mieszkańcy raczej nie chcą.
Około 2022 r. na Bródno dotrze metro, a dwie końcowe stacje II linii znajdą się właśnie na ul. Kondratowicza. Tak jak przed laty biegnąca nad metrem al. KEN stała się kręgosłupem Ursynowa, tak Kondratowicza ma być salonem Bródna. Aby nie powielić błędu z ul. Świętokrzyskiej, której kształt nad metrem planowano w ostatniej chwili, tym razem ratusz zabrał się do tematu kilka lat wcześniej.
Metro zmienia Warszawę
Już w zeszłym roku wspólnie z warszawskim oddziałem SARP zorganizowano konkurs na koncepcję przestrzenną ulicy od przyszłej stacji Kondratowicza (przy św. Wincentego) do stacji Bródno (przy skrzyżowaniu z Rembielińską). To półtorakilometrowy odcinek, który już teraz jest główną ulicą dzielnicy. Znajduje się przy nim ratusz, park, szpital i popularne pawilony usługowe.
Na pierwszym etapie konkursu z 15 zespołów eksperckich jury wyłoniło pięć dopuszczonych do warsztatów z mieszkańcami. Wczoraj w urzędzie dzielnicy poznaliśmy efekty ich pracy. Według wszystkich wizji ul. Kondratowicza czekają olbrzymie zmiany. Najkrócej można je streścić w dwóch postulatach: uspokoić ruch i dogęścić zabudowę.
Kondratowicza jest dziś czteropasmową arterią, w dodatku rozdzieloną pasem zieleni. Jej szerokość to w zależności od miejsca 70–80 m. Nie wszystkie przejścia dla pieszych mają światła i dochodzi tu do wypadków, jak choćby w grudniu, gdy na pasach potrącony został sześciolatek.
Uspokojenie ruchu postulują wszystkie zespoły architektów, różnią się jednak co do konkretnych rozwiązań. Proponują zwężenie jezdni do dwóch pasów lub zostawienie czterech nitek, ale o węższym przekroju. Jeden z zespołów zakłada poprowadzenie ulicą tramwaju. Padł też pomysł przedłużenia linii metra do stacji PKP Toruńska, gdzie jest miejsce na parking P&R, ale tego ratusz nie ma w planach.
Równie duże emocje wzbudza nowa zabudowa. Już teraz metro ściąga deweloperów na Bródno, w zeszłym roku zaczęło się tu kilka dużych inwestycji. A będzie więcej.
Warszawa: nowe budynki, nowe problemy na Bródnie
Tereny odzyskane po zwężeniu jezdni architekci chcą oddać pod zabudowę. Wzdłuż ulicy miałyby stanąć nowe budynki mieszkalne i usługowe, w których znajdzie się miejsce na handel. Niektóre z nich gabarytami mają dorównywać obecnym blokom, a nawet je przewyższać.
Według pracy „Kondratowicza – Nowy Świat” zmieści się tu aż 2,5 tys. nowych mieszkań dla 9 tys. osób. – Można odnieść wrażenie, że konkurs służył pozyskaniu terenów budowlanych, a nie obecnym mieszkańcom – mówił jeden z zebranych na sali.
Spotkanie pokazało, że mieszkańcy i młodzi architekci to dwa różne światy. –Nowe budynki to jeszcze więcej ludzi i samochodów. Już teraz jest ogromny problem z parkowaniem i wyjazdem. Metrem dojedziemy do centrum, a w innych kierunkach? – niepokoił się członek Spółdzielni Mieszkaniowej „Bródno”. – Koncepcja budowy miasta dla samochodów jest rodem z lat 70. Udowodniono, że do niczego nie prowadzi – usłyszał w odpowiedzi.
Rozwiązaniem problemu mają być m.in. nowe miejsca pracy w dogęszczonej zabudowie. Maciej Czeredys (projekt „Utopia Bródno”) zdiagnozował mocne strony osiedla: duże zagęszczenie równomiernie rozmieszczonych szkół, przedszkoli, placów zabaw, ogródków jordanowskich, ale też słabe – brak miejsc pracy i usług.
– Może po to potrzebujecie państwo tych samochodów, żeby jeździć na zakupy do centrum handlowego – mówił.
Marlena Happach ze stołecznego oddziału SARP i jurorka konkursu uspokajała, że projekty to dopiero materiał wyjściowy do dyskusji, która dalej będzie się toczyć między mieszkańcami i radnymi.